Ruch Światło-Życie Archidiecezji Gnieźnieńskiej

Powrót do źródeł

Po raz pierwszy od czasu wstąpienia do Ruchu pojechaliśmy na rekolekcje. Była to Oaza Rodzin I° w Rościnnie. Jechaliśmy z pewnymi obawami, które jednak okazały się niepotrzebne. Był to dla nas i naszych dzieci bardzo ważny czas. Wróciliśmy do naszych początków – poznaliśmy się kiedyś na innych rekolekcjach i znowu byliśmy razem na rekolekcjach. Mogliśmy spędzać ze sobą naprawdę dużo czasu i odkrywać siebie nawzajem. Bardzo nam tego brakowało.

Jednym z elementów rekolekcji był czas przeznaczony na Namiot Spotkania. Niby niewiele, 15 minut dziennie, ale Pan Bóg bardzo dużo do nas wtedy mówił. Namiot Spotkania pomagał nam odkrywać wolę Boga wobec nas i naszego małżeństwa. Modlitwa, w której nacisk położony jest na słuchanie tego, co Pan Bóg ma do powiedzenia stała się dla nas bardzo ważna.

Na rekolekcjach spotkaliśmy wspaniałych ludzi, których obserwowaliśmy w różnych sytuacjach i uczyliśmy się od nich, jak być człowiekiem prawdziwej wiary. Spotkania na rozmowie ewangelicznej były tak wartościowe, że często czas na nie przeznaczony okazywał się zbyt krótki.

Trudno wymienić wszystkie dobre rzeczy, których doświadczyliśmy, ponieważ było ich bardzo dużo i ciągle odkrywamy kolejne. Szczególnie jednak chcemy podziękować Bogu za księdza moderatora, który był prawdziwym świadkiem Chrystusa i pozwalał działać przez siebie Duchowi Świętemu. Był to ksiądz neoprezbiter, bez wielkiego doświadczenia, ale dzięki temu nie wpadał w rutynę i nie przedkładał własnej opinii nad to, co zaplanował ojciec Franciszek Blachnicki.

Wydawało nam się na początku, że 15 dni to bardzo długo. Okazało się jednak, że ten czas minął bardzo szybko i szkoda było wyjeżdżać. Jesteśmy wdzięczni Panu Bogu, że mogliśmy przeżywać te rekolekcje. Były one mocno zakorzenione w charyzmacie Ruchu i chcemy tego charyzmatu strzec także w naszym życiu i w życiu naszego kręgu.

Wiadomo, że rekolekcje są takimi trochę warunkami laboratoryjnymi i że normalne codzienne życie wcale nie będzie tak wyglądać. No i nie wygląda. Niemniej jednak pewne elementy pozostały, np. wywieszona na ścianie lista z wypisanym na każdy dzień fragmentem do Namiotu Spotkania i tajemnicą różańca. Zostało też wielkie pragnienie powrotu na rekolekcje. Zaczęliśmy już nawet planować, gdzie pojechać w przyszłym roku.

Chwała Panu!

Dorota i Jacek Skowrońscy