Ruch Światło-Życie Archidiecezji Gnieźnieńskiej

Powrót do źródeł

ORAR I stopnia w Zamku Bierzgłowskim przeżywaliśmy w dniach 25-29 lipca 2012.

Rekolekcje niezwykle krótkie, ale i niezwykle bogate w treści, które odkrywaliśmy dzięki diakonii z moderatorami Danusią i Wojtkiem Trzeszczyńskimi na czele. Wraz z nimi prowadzili nas dwaj mocni w wierze oraz rozkochani i rozeznani w naszym Ruchu duszpasterze: ks. Krzysztof Pecyna i ks. Stanisław Pohl.

Rekolekcje nie byłyby tak owocne bez diakonii wychowawczej, która wspaniale organizowała czas maluchom i ofiarowała rodzicom wiele czasu na refleksję i czerpanie z siły wspólnoty. Cztery energiczne, wciąż uśmiechnięte kobiety: dowodząca superciocia Wioletta Kryszak oraz Patrycja, Ula i Natalia włożyły wiele serca i trudu w opiekę nad 24 rozbrykanymi barankami (nasze pociechy rozpoczynały dzień gimnastyką o 7 rano i nauczyły się piosenki „Jak dobrze być barankiem i wstawać wczesnym rankiem”).

Wspólnotę rekolekcyjną tworzyły 3 kręgi po 5 małżeństw każdy. Animatorami kręgów byli Barbara i Jan Russ, Ela i Leszek Skulscy oraz Dorota i Józef Sikorscy. Pary te uczyły nas dawania świadectwa własnym codziennym życiem, szczególnie poprzez pokorną służbę przy pełnym zawierzeniu Bogu. Posługa całej diakonii wspaniale współgrała z tematyką rekolekcji. W ciągu 4 dni mieliśmy bowiem szansę na nowo zgłębić piękno i wartość charyzmatu Ruchu. A diakonia własnym przykładem uczyła nas, jak żyć tym charyzmatem.

Każdy dzień poświęcony był jednemu istotnemu hasłu. Pierwszego dnia na nowo odkryliśmy znak Światło-Życie. Uświadomiliśmy sobie, że naszym światłem jest Chrystus, którego zapraszamy do każdej minuty naszego życia. To właśnie Jezus – nasz Pan i Zbawiciel – oświeca nas i daje nam nowe życie, życie w obfitości.

W drugim dniu usłyszeliśmy, że słowa Światło-Życie, czyli Fos-Zoe tworzą krzyż, ponieważ krzyż, czyli cierpienie wpisane są w codzienność każdego z nas. Ale nie należy z tego powodu rozpaczać, ponieważ ten krzyż przynosi zbawienie. Zapraszanie Jezusa do każdej sfery naszego życia wiąże się nieuchronnie z umieraniem naszego egoizmu, umieraniem starego człowieka, ale jednocześnie narodzinami nowego człowieka. To właśnie Nowy Człowiek był tematem drugiego dnia. Nowy człowiek, czyli osoba przemieniona miłością Chrystusa i uzdolniona Bożą miłością do miłości – dawania siebie. Najdoskonalszym wzorem Nowego Człowieka jest Niepokalana.

Trzeci dzień poświęcony był Nowej Wspólnocie. Jej znakiem są trzymający się za ręce ludzie skupieni wokół znaku Światło-Życie. Każdy z nas dążący do tego, aby coraz bardziej stawać się Nowym Człowiekiem ma misję tworzenia takiej doskonałej wspólnoty miłości, w której centrum jest Bóg. Chrystus – nasze światło i życie – uzdalnia nas do służby wobec braci i sióstr oraz jednoczy wokół swojego stołu. My tej jedności w Duchu świętym przy jednym stole na wzór apostołów możemy doświadczać m.in. co miesiąc na spotkaniach kręgów.

Hasłem ostatniego czwartego dnia była Nowa Kultura. Jej znakiem jest Nowa Wspólnota promieniująca wokół wspaniałym blaskiem. Ten blask to Boża miłość, moc jedności wypływającej z więzi z Chrystusem, głęboka radość z bycia obdarowywanym i co istotniejsze z możliwości dawania siebie innym w żywej wspólnocie. Nowa Kultura to wyzwanie dla Ciebie i dla mnie, gdyż świadectwem własnego, małżeńskiego i wspólnotowego życia mamy tworzyć nową Chrystusową kulturę, czyli cywilizację miłości nie tylko we własnym domu, ale i na całym świecie.

ORAR I stopnia kreśli wspaniały plan dla nas – wizję dojrzewania w wierze. Ks. Franciszek Blachnicki w znaku Fos-Zoe zawarł niezgłębione bogactwo, które może doprowadzić nas do pełni tu na ziemi i w niebie. Co najważniejsze, w wyznaniach wiary po spotkaniach w kręgach oraz we wspólnotowych rozmowach i świadectwach wybrzmiewała myśl, że Charyzmat Ruchu Światło-Życie nie jest niedościgłym ideałem, nad którym mamy się zachwycać. To konkretny plan, który z dnia na dzień powinniśmy wprowadzać w codzienność. Nasza grzeszność nie zwalnia nas z obowiązku dojrzewania w wierze i zawierzania życia Jezusowi. Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie jesteśmy zdolni do tworzenia Nowej Wspólnoty i Nowej Kultury. Dlatego też powinniśmy od siebie wymagać bez względu na to, jak długo trwamy w Ruchu. Powinniśmy być gorący, a nie letni. Powinniśmy mierzyć wysoko, bo ku wolności wyswobodził nas Chrystus, ku wolności Nowego Człowieka i nie możemy tego daru marnować.

Julita Białkowska